Nietrzymanie moczu, na które cierpi prawdopodobnie ponad 200 milionów ludzi w krajach rozwiniętych i rozwijających się, zaliczane jest przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) do jednego z podstawowych wyzwań stojących przed medycyną XXI wieku.

Skuteczność leczenia zachowawczego lub operacyjnego pacjentek z dolegliwościami uroginekologicznymi zależy w dużej części od postawienia właściwej diagnozy.

Mężczyźni wstydzą się mówić o impotencji, kobiety – o nietrzymaniu moczu. Obie te skrzętnie skrywane i przemilczane choroby mają rujnujący wpływ na życie tysięcy osób. Impotencję można już leczyć, a co z przypadłością pań?

Pessary są to przyrządy, które umieszcza się w pochwie celem korekcji obniżeń pochwy i macicy lub wysiłkowego nietrzymania moczu. To jedne z najstarszych przyrządów medycznych, stosowane do dzisiaj. Były wykorzystywane w leczeniu wypadania narządów miednicy małej (POP) od ponad 2000 lat.

– Szacuje się, że co trzecia kobieta ma problem z nietrzymaniem moczu – mówi doktor Grzegorz Surkont, uroginekolog ze szpitala im. Madurowicza. – W niektórych grupach wiekowych, np. po 75. roku życia taki problem mają 3 na 4 pacjentki.

Badanie urodynamiczne (nazywane potocznie urodynamiką) służy do czynnościowej oceny dolnego odcinka dróg moczowych (mięśnia wypieracza pęcherza moczowego, szyi pęcherza, zwieracza zewnętrznego cewki moczowej,